Bardzo lubię stare rzeczy. Na strychu w domu rodzinnym mam ich całe mnóstwo. To prawie muzeum. Dzisiaj miałam okazję pooglądać starocia w sklepie z takimi przedmiotami w Palermo. Czego tam nie było! Meble jedne na drugich, stare komody, stoły i kryształowe żyrandole. Gdybym mogła stamtąd coś zabrać do Polski i miała własny kąt to na pewno skusiłabym się na zielony fotel w stylu vintage za całe 20 euro i robiony na szydełku obrus. Nie mogłam też oderwać oczu od pięknej komody z w kolorze mięty, pięknego fotela z prawdziwego drewna z błyszczącym siedziskiem i wielkiego okrągłego stołu ze zdobieniami. Uwielbiam okrągłe stoły! Były też tam subtelne zastawy porcelanowe, filiżaneczki do kawy. Nie mogłam nie obejrzeć przedmiotów afrykańskich - figurki z drzewa hebanowego, instrumentów muzycznych. Miałam ochotę kupić na prezent lalkę Japonkę. Pewnie spodobałaby się Ewie. Przy wyjściu kasa obłożona była starymi winylowymi płytami. Muszę chyba odkurzyć swoje na strychu! Tym razem nic nie kupiłam, bo zbliżała się siesta i byłam tam za krótko, by podjąć decyzję co wybrać.
Sycylijczycy przypominają datę 1 września jako okazję do przywoływania pamięci o rodzinie Florio – niezwykle ważnej wielopokoleniowej rodzinie, której Sycylia zawdzięcza rozkwit gospodarczy i kulturalny w XIX i XX wieku. To z tą rodziną kojarzą się chociażby wino Marsala czy wielkie przetwórnie tuńczyka na Sycylii oraz stocznia w Palermo! To ta rodzina zwana jest lwami sycylijskimi i to o niej Stefania Auci napisała powieść I LEONI DI SICILIA ( Sycylijskie lwy) , która stała się bestsellerem 2019 roku w Italii. O ostatnim fakcie przeczytałam niedawno w mediach i myślę, że dobrze złożyło się, że zgłębiam historię rodziny w tym samym czasie kiedy cała czytająca Sycylia poznaje i przypomina sobie w sposób zbeletryzowany losy rodziny Florio. Czekam na wydanie polskie, a tymczasem zapraszam do poczytania informacji o najsłynniejszej rodzinie sycylijskiej w moich odcinkowych opowieściach. Foto: Chiara Antonina. Źródło: https:/...
Komentarze