Jeszcze wieczorem nie wiem dokładnie, gdzie pojadę, bo dojazd do Zingaro jest utrudniony, a w San Vito lo Capo są piękne plaże, ale ja chcę się trochę zmęczyć i pochodzić po górkach. Rano wstaję o 6.30 i pakuję wodę, a także ręczniki kąpielowe, bo czy w Zingaro czy w San Vito to i tak warto skorzystać z kąpieli morskiej. Tuż po ósmej podjeżdża autobus do San Vito, ale Toto kupuje bilety do Castellamare. Pozostawiłam mu wybór i bardzo się cieszę, że wybrał wycieczkę, na której bardzo mi zależało. Wiem, że martwi się, że nie zdążymy na autobus o 9.00 do Scopello z Castellamare del Golfo. Ja też się tego spodziewam, ale nie przejmuję się. Moja intuicja podpowiada, że będzie to udany dzień. Autobus jeszcze kilka razy zatrzymuje się na przystankach w Palermo. Tracimy pół godziny na wyjazd z miasta, a kierowca nie może nam zagwarantować, że będziemy na czas w Castellamare. Jesteśmy za późno. Kierowca proponuje, że wysadzi nas na trasie do Scopello. Pewnie nie jest...