Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Starożytna Sycylia-Agrigento.

Do Agrigento jechałam z Palermo pociągiem. Na szczęście miał klimatyzację, bo temperatura dochodziła do 40 stopni. Było lato, a powietrze drgało, falowało. Przemierzałam kilometry przez środkową Sycylię. Pustka, pagórki i góry, wypalone pola. Gdzieś dalej unosił się dym. Tylko to tu, to tam coś się delikatnie zieleniło.  Drzewa oliwkowe zdobiły krajobraz spalonej słońcem Sycylii. Było już po żniwach, a pola falowały z góry na dół i z dołu do góry.I tak przez całą podróż. Pociąg przystawał tylko w większych miejscowościach. Może to było tylko trzy lub cztery razy. Czułam się trochę jak w na planie filmowym westernu. Z centrum Agrigento jedzie się autobusem do Doliny Świątyń.Jechałam na gapę, bo nigdzie nie było "kiosku", aby kupić bilet. Bilet dla zwiedzających sporo kosztuje, ale tak naprawdę to nic w porównaniu z tym, ile trzeba pieniędzy by zachować w takim stanie jak najdłużej te piękne, greckie świątynie. (O nich napiszę za pewien czas.) W Agrigen...

Sycylia (i Włochy) na polskim rynku wydawniczym.

O tym , jak pewien Australijczyk zakupił vespę przez internet. Zaryzykował, przyjechał do Toskanii odebrać skuter i ruszył w podróż. I tak się zakochał! Nie tylko w vespie, ale i w Italii, a nawet Sophii Loren. Książki jeszcze nie czytałam, ale wszystko wskazuje na to, że będzie i o jedzeniu i o podróży vespą na Sycylię.

Kultowa Vespa

O vespie napisano już dużo. Niezwykły jednoślad ma swoją piękną historię i nieustannie ogromną liczbę fanów. Ten retro skuter ma już blisko siedemdziesiąt lat. Mimo to nadal wygląda pięknie, jest prosty i rozkochuje w sobie ludzi na całym świecie. Do ich zaprezentowania poprzez zdjęcia zachęciła mnie książka Petera Moora "Z widokiem na Italię: jak zwariowałem na punkcie vespy, Włoch i Sophii Loren" oraz obejrzane zdjęcia koleżanki z Fan Clubu Vespy.          Ta delikatna błękitna vespa przykuła moją uwagę przy domu akademickim w Palermo. Nawet nie znając się na nich można stwierdzić, że liczy sobie już troszkę lat, ale i tak jest uwodzicielska, krucha i zadbana. Musiała mieć właściciela-pasjonata, bo naprawdę wyróżniała się wśród innych swoją czystością, błyskiem i skromnością. Te modele mnie nie zachwyciły. Stanowiły jednak zgraną parę skuterków i ładnie wkomponowały się w otoczenie mało zadbanej ulicy. Być może były własnością sklepikarzy albo gołąb...

Alicudi - wspomnienie.

To była niezapomniana wyprawa. Kilka lat temu trafiłam na maleńką, prawie zapomnianą wyspę, o której wcześniej nie słyszałam.  Na kamienistych plażach nie tylko odpoczywałam, ale i oswajałam się z naturą. Rozkochałam się w figach. Te na zdjęciu były jeszcze niedojrzałe, bo to był lipiec, ale w sierpniu można je było już jeść. Idąc w górę spotykamy tego typu budowle. Widok na Filicudi  w porze popołudniowej. Kościół San Bartolomeo. A oto centrum wyspy. Transport na wyspie zapewniają muły. Urokliwa skała jest ozdobą hotelu "Ericusa". Kto lubi kapary to wie, że zanim rozkwitnie ta roślina należy wcześniej zebrać pąki. Po piątej nad ranem wstaje słońce. Dzień się budzi w kolorach eolskiego lata. Wstaje nowy dzień, jeszcze jeden dzień, ten niezapomniany, wyjątkowy, cudowny. Skalne ozdobniki wyspy. Pora wyruszyć w morze na połów ryb. "Plaża i port jedyny raz trafia się, słoneczny żar znowu przyciągnął tu mni...

Mozia na wyspie San Pantaleo.

Jechałam z Trapani do Marsali. Najbardziej interesowały mnie saliny, ale po drodze skusiłam się na krótki rejs na wyspę San Pantaleo. Tam zachowała się kartagińska Mozia zwana tu często Motya. Na drodze SP 21 przed Marsalą wysiada się przy widocznych salinach - kopcach soli, starych wiatrakach. Tam kursują promy na wyspę co pół godziny, a sam rejs to koszt 5 euro. Płynęłam około pół godziny z dwoma turystami. Aby wejść na teren wyspy należy zakupić tam jednak kolejny bilet  i to za 9 euro, bo wyspa jest prywatna. Nie, nie należy ona do gwiazdy rocka ani żadnego włoskiego bogacza. Wyspa, na której zachowała się (oczywiście nie w oryginale, a jej elementy) ta osada z VIII w. p.n.e. należy do fundacji im.Jamesa Whitakera. Może być jeszcze jedna opcja obejrzenia tego miejsca. Nie schodząc na ląd można opłynąć wyspę, jak i inne (Isole delle Stagnone, maleńkie Santa Maria i Scuola) za całe 10 euro.   Oto plan wyspy, z którym możemy zapoznać się już na p...